Podczas Operacji ”Barbarossa” Niemcy napotkali w rosyjskiej przestrzeni operacyjnej formacje Armii Czerwonej umundurowane jednolicie w czarne uniformy. Dowódcy niemieccy sadząc po zaciętym oporze jakie stawiły te oddziały byli przekonani, że walczą z jakimiś doborowym formacjami gwardyjskim (będącymi swoistym odpowiednikiem Waffen-SS), o których istnieniu wcześniej nie wiedzieli. Prawda jednak była zupełnie inna …
Były to oddziały złożone z więźniów sowieckich łagrów, tzw. zeków (nazwa pochodząca od oznaczenia 3K (ZK) czyli skrótu od nazwy: zakliuczionnyj czyli więzień).
O ich umundurowaniu wiadomo tylko tyle, że były czarne uniformy więzienne, w zasadzie nie różniące się krojem od typowych ubrań cywilnych. Odmienność ich stroju była spowodowana tym, że jako więźniowie łagrów, pozbawieni praw publicznych „nie byli godni zaszczytu” przywdziania munduru Armii Czerwonej.
Formacje te (takie, jak np. 61, 63, 69 Korpusy Strzeleckie) były wojskami drugiego rzutu operacyjnego, a zaczęto je tworzyć jeszcze w 1940 roku – co zdaniem niektórych historyków jest dowodem na agresywne plany Stalina względem niemieckiego sojusznika.
Nieznana jest skala tworzenia tych formacji, ani to kiedy (i czy w ogóle) zostały one przekształcone w regularne oddziały Armii Czerwonej.
Ciekawe jest także to, że oficerowie, dowodzący „czarnymi korpusami” używali stopni wojskowych, które posiadali w momencie aresztowania i skazania na przymusowe roboty w łagrze (np. komkor, komdiv, kombrig) – stopni, które w 1940 roku wyszły już z użycia w regularnych oddziałach Armii Czerwonej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz